Gdy kilka lat temu po raz pierwszy zobaczyłam program na Discovery Channel o smokach z Komodo nie mogłam oprzeć się ich pięknu. Wydawały się takie majestatyczne, potężne, świetnie zdające sobie sprawę, jakie niebezpieczeństwo stanowią dla swoich ofiar. Pomyślałam wtedy, że fantastycznie byłoby zobaczyć je na żywo. Nie sprawdzałam wówczas gdzie w ogóle leży Komodo i nic nie wskazywało na to, że pomysł, który kiedyś zakiełkował w mojej głowie stanie się rzeczywistością.
I tak, gdy na początku roku planując kolejne wakacje w Azji szukałam miejsca, które ujęło by mnie swoją nieprzeciętnością oraz dodatkowo zapewniło jeszcze nutkę adrenaliny i gdy w wyszukiwarce pojawiło się Komodo wszystkie inne opcje automatycznie przeszły na dalszy plan.
Informacji na temat wyspy Flores, z której można wypłynac na Komodo nie ma tak dużo, jak na temat innych destynacji turystycznych. Wiedziałam jedno, jest ona bardzo dziewicza, nieprzesiąknięta turystami, bogata kulturowo oraz niesamowicie różnorodna.To taka perełka, która jeszcze uchowała się zdala od potężnej cywilizacji oraz chorób XXI wieku.
Serdecznie zapraszam do lektury o naszych przygodach na wyspie Flores.

Labuan Bajo
Labuan Bajo- „Boże, gdzie my tu trafiliśmy, ja chcę stąd jechać…”
Bez przesady, ale tak właśnie brzmiały moje słowa przez pierwsze dni pobytu w Labuan Bajo. A wszystko zaczęło się od hotelu. Rezerwując go skrupulatnie wybierałam taki, który pozwoli nam odpocząć przez pierwsze dni. Aby uporać się ze zmianą czasu i na spokojnie oswoić z tutejszym klimatem. Okazuje się, że zdjęcia w internecie odbiegają bardzo od rzeczywistości. Hotel ten może wyglądał jak na zdjęciach, ale jakieś 10 lat wcześniej. Ponadto nikt nie uprzedził, że w pobliżu jest meczet, który budzi poranną modlitwą tuż po 4 rano i tak dzień w dzień. Lokalizacja w centrum, obok ruchliwej ulicy. Gdy już udaje nam się przysnąć po pierwszej pobudce o 4 rano, to już za chwilę słychać gwar uliczny, trąbienie, pianie kogutów, głośny harmider przy basenie.
W powietrzu unosi sie smród kanalizacji, uliczki są zaniedbane, często brakuje chodnika, a śmieci wyrzuca się niemal wszędzie. Miasteczko naprawdę nie porywa swoim urokiem.Po zmianie kilku hoteli zorientowaliśmy się, że tutejszy standard po prostu taki jest.
Na Labuan Bajo przeznaczyliśmy tylko i aż sześć dni. Dobrze, że większość czasu spędzaliśmy zdala od miasta i całego tego chaosu. Przemieszczamy się pieszo albo taksówką. Odległości w mieście nie są dalekie. Przykładowa cena za taxi z lotniska do dowolnego miejsca w mieście to 50 000 IDR. Nie zalecałabym wynajmu skutera, można dosłownie osiwieć. Ruch uliczny daleko odbiega od europejskiego, panuje tu chaos oraz brak zasad.
Więc co nas tu trzyma i co może zrekompensować te wszystkie niedogodności? Labuan Bajo oferuje wycieczki nurkowe oraz zwiedzanie fantastycznegoParku Narodowego Komodo . Tutejsze rafy mieszczą się w 20 najlepszych na świecie. Ponadto właśnie z Labuan Bajo można wynająć łódź na wyspę Komodo w celu odwiedzenia jej prehistorycznych mieszkańców. Zaciskamy zęby i skupiamy się na tym, co pięknego tak naprawdę oferuje ta część wyspy Flores.

Wyspa Padar

Wyspa Padar
Wybór odpowiedniej szkoły nurkowej
W mieście jest jedna główna ulica wzdłuż nabrzeża, na której co 10 m można natrafić na miejsca oferujące nurkowanie, snorklowanie oraz wycieczki na pobliskie atrakcje: Padar, Rinca, Komodo, Pink Beach i inne. Większość oferuje to samo, ale jakość usług oraz sprzętu jest bardzo zróżnicowana. My postanawiamy nurkowac z Blue Marlin Dive, która jest pięcio gwiazdkową szkołą federacji PADI. Obsługa świetnie mówiąca po angielsku, dobry sprzęt, sprawna organizacja oraz typowa dla środowiska chilloutowa atmosfera. 🙂
Cena za jeden dzień nurkowy motorówką z lunchem, sprzętem oraz trzema nurami to 2 000 000 IDR. Wycieczka absolutnie warta swojej ceny. Wrażenia oraz miejsca nurkowe bezcenne. W podwodnym rezerwacie można natrafić na liczne żółwie, żarłacze rafowe czarnopłetwe, barakudy oraz manty.Woda ma fantastyczną temperaturę 28° oraz nieskazitelną przejrzystość. Każde zanurzenie otwiera nam okna na fenomenalny podwodny świat niezapomnianych wrażeń. Dawno już nie widziałam rafy koralowej w tak nieprzeciętnych formach oraz fluorescencyjnych kolorach.
Jak smoki- to tylko na Komodo
Blue Marlin Dive oferuje pakiety ze zwiedzaniem wyspy Rinca, na której również żyją smoki. Ale zdecydowanie bardziej polecam wybranie się na Komodo. Tam są dłuższe szlaki hikingowe oraz bardziej spektakularne środowisko. Safari jest piesze przez las, w którym żyją te fascynujące a zarazem przerażające gady. Gdy cumujemy na wyspie cały czas czuje spore uderzenie adrenaliny oraz zastrzyk emocji. Smoki kamuflują się idealnie. Gdy leżą w krzakach są niemal niezauważalne dla ludzkiego oka. Safari odbywa się tylko i wyłącznie pod opieką przewodnika, który wypatruje smoki, opowiada o ich zachowaniach, odpowiada na wszystkie dziwne pytania 🙂 oraz dba o nasze bezpieczeństwo.
Ważne: pamiętajcie, jak dotrzecie na wyspę Komodo, przycumujecie łódź, kierujcie się do pierwszej widocznej chaty przewodnika na wprost od pomostu. I nawet jak nikogo tam nie będzie, to czekajcie. Wkrótce ktoś przyjdzie. Nie róbcie tego błędu co my i nie szukajcie przewodnika na własną rękę :)
Smoki z Komodo są najstarszymi oraz największymi żyjącymi jaszczurkami na świecie. Ich rozmiar sięga do 3 m oraz 90 kg wagi. Wbrew swojemu ospałemu wyglądowi są nieprzewidywalnie szybkie. Biegają do 18 km/h. Potrafią pływać, nurkować, a młodsze osobniki często chowają się na drzewach, aby nie zostać pożartym przez starsze. Warany z Komodo są kanibalami. Nie mają żadnej intuicji macierzyńskiej. Młode po wykluciu zdane są na siebie, a nawet muszą uważać, żeby nie zostać pożartym przez matkę.
Dorosłe osobniki żywią się dzikimi świniami, sarnami oraz bawołami. Mniejsze kurczakami, jajami, małymi jaszczurkami. Polują za dnia, zabijając swoje ofiary jadem znajdującym się wzdłuż linii zębowej. Ich aparycja wzbudza respekt, mają zimne nieobliczalne spojrzenie, wcale nie zachęcające do bliższych kontaktów. Nawet mnie udało im się utrzymać na dystans 🙂 Są absolutnymi królami tej wyspy. Bardzo się cieszę, że istnieje miejsce, które je chroni.Ogromna wyspa, na której mogą żyć i polować wolne zdala od ludzi, jeżeli mają na to ochotę.

Młody osobnik
Warto było przylecieć na drugi koniec świata, by zobaczyć smoki z Komodo. Są jeszcze bardziej spektakularne na żywo. Warto było mieszkać w średniej klasy hotelach. Warto było wkurzać się na różne niedogodności, po to by choć na chwilę zobaczyć ujmujące piękno Parku Narodowego w Komodo. By móc w nim być, oddychać jego powietrzem, dryfować z jego nurtem, spoufalać się z jego mieszkańcami, podziwiać ich piękno, które już na zawsze zostanie elementem naszych niezapomnianych wakacyjnych wspomnień.
♥♥♥

Pink Beach, Komodo Island
Niezwykłe ujęcia 🙂 Wow! I bardzo ciekawy wpis 😉
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuje bardzo ☺️
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To co zobaczyliscie,przezyliscie i doswiadczyliscie pozostanie w waszej pamięci na zawsze.Piękne zdjęcia,piękne ujęcia i ciekawy opis waszego pobytu.Jestem z ciebie dumna córeczko i cieszę się że cię mam❤❤❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziekuje 😘😉
PolubieniePolubienie
Ja widziałem na żywo tylko Warany paskowane (też im zdjęcia zrobiłem):
https://fotorys.wordpress.com/fauna-i-flora/plazy-i-gady/#jp-carousel-812
https://fotorys.wordpress.com/fauna-i-flora/plazy-i-gady/#jp-carousel-1469
Są podobne do tych z Komodo tyle że te żyją bardziej nad wodą a te z Komodo są bardziej lądowe. Zobaczenie takiej wielkiej jaszczurki z bliska na żywo robi naprawdę spore wrażenie. Te paskowane nie atakują chyba dorosłych ludzi (tak się pocieszałem jak go spotkałem) ale podobno trzeba uważać na dzieci bo na nie polują (podobnie jak na zwierzęta domowe). A uciec się przed nimi praktycznie nie da – szybko biega, pływa, wspina się na drzewa… Zobaczyć warto – ale zachwytu nie budzą.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No, jak to zachwytu nie budza? Sa przepiekne, maja bardziej wyraziste umaszczenie, jak te z Komodo. Wygladaja jakby zgrabniej 🙂 super zdjecia!:)
PolubieniePolubienie
No podobno są drugimi – zaraz po tych z Komodo – największymi jaszczurkami świata. Tu jest opis (ale to już nie mój):
http://dinoanimals.pl/zwierzeta/waran-paskowany-lesny-varanus-salvator/
Z całą pewnością powiedzieć można że poruszają się dosyć zgrabnie (a przynajmniej szybko). A zdjęcia… w sumie zrobiłem tylko kilka bo po zjedzeniu jaj z jakiejś nory osobnik się odwrócił, wlazł do wody i zniknął… A że ścieżki były wzdłuż tej wody (groble) to szło się cały czas zastanawiając się czy za nogę za chwile coś nie złapie. Ale tak to już bywa jak się zwierzaki ogląda na wolności w ich świecie a nie za kratami w zoo.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I dzieki Bogu sa takie miejsca, gdzie mozna je ogladac poza kratami Zoo 🙂
PolubieniePolubienie
I jeszcze karmienie takiego warana (raczej drastyczne):
https://www.wykop.pl/link/1980586/waran-paskowany-pozera-prosiaka/
PolubieniePolubione przez 1 osoba