Dni takie jak te, nie sprzyjają dobrej energii. Mamy początek marca a za oknem znów sypie śnieg. Miała być wiosna a jest zima. Czuję wewnątrz siebie, że to dobry czas na planowanie nadchodzącego sezonu podróżniczego. Ten wpis ilustruje jeden z zeszłorocznych wypadów. Leżał w zanadrzu i czekał na dobry moment. Ten moment nadszedł.
Może ktoś z was szuka inspiracji na weekendowy wypad kilka godzin drogi od Oslo w naprawdę przecudowne i malownicze miejsce?
Jedna z moich ulubionych tras. Dolina Aurland czyli Aurlandsdalen.
Miejsca w których bywam dzielę na takie, które odwiedzam raz czyli „fajne ale tyłka nie urywa” i na takie, do których wracam. Aurlandsdalen odwiedziłam już dwa razy i na pewno odwiedzę ją w tym roku. Dzięki bogactwu i różnorodności przyrody można tu zaobserwować niezwykłe górskie strumienie, strome urwiska, porośnięte krzewami zbocza oraz niemal że sięgające nieba wzburzone wodospady.
Nocleg można zarezerwować w Østerbo Turistsenter, gdzie też zaczyna się szlak.
Uzbrojeni w dużą ilość wody oraz prowiant ruszamy chwilę po godzinie 8. Mamy błędną świadomość, że jest tylko jeden autobus powrotny z Vassbygdi, który odjeżdża o 17:23. Pod koniec wpisu sprostuje te informacje. Trase można spokojnie pokonać do g. 16 ale bierzemy pod uwagę liczne przerwy na fotorelację oraz odpoczynek
Trasa prowadzi bajkową doliną u stóp pięknego kanionu. Szlak z Østerbo do Vassbygdi to jakieś 20 km, które spokojnym tempem można przejść w około 6-8 h. Szlak prowadzi wzdłuż rwącej, krystalicznej rzeki, której turkusowy kolor zapiera dech w piersi.
Są dwie opcje pokonania szlaku. Pierwsza prowadzi równolegle do rzeki. To trasa lajtowa. Spokojna z niewielkimi wzniesieniami. Oceniam ją na lekki stopień ciężkości. Na ca. 3 km napotykamy na rozwidlenie na Bjørnstigen. Koneserzy mocniejszych wrażeń mogą kontynuować odbijając w prawo i w późniejszym odcinku dołączyć do trasy głównej. Odcinek Bjørnstigen prowadzi przez góry i jej ostatni odcinek jest nie lada wyzwaniem. Trzeba uzbroić się w dobre obuwie. Trasa prowadzi po skałach, przy bardzo stromym nachyleniu i nietrudno tu o kontuzje. Są odcinki dość niebezpieczne więc trzeba zachować ostrożność i dać sobie czas podczas zejścia.
Nasza obecna fotorelacja jest z tej bardziej lajtowej trasy.
Dolina jest jak zaczarowana. My wybraliśmy miesiąc czerwiec. Wszystko wkoło jest soczyście zielone a w powietrzu roznosi się gwar zapylających owadów. Łąki przyzdobione polnymi kwiatami, w oddali słychać pasące się owce. Lato w zeszłym roku było wprost książkowe.
Aurlandsdalen, prócz kilku wzniesień prowadzi głównie w dół. Sama trasa jest nieprzeciętna, a przede wszystkim bardzo zróżnicowana. Przemierzamy przez liczne strumienie, nad wodospadami, wzdłuż urwisk, przez kwitnące łąki. Wtapiamy się w ten nietuzinkowy krajobraz. Jest pięknie.
Po ca. 7-8 h kończymy w malutkiej mieścince Vassbygdi, w której znajduje się przystanek autobusowy do Østerbo. Do celu docieramy wykończeni ale usatysfakcjonowani.
Jest tam sklepik, w którym można kupić gofry, lody, napoje lub inne produkty podnoszący cukier także skorzystać z łazienki.
Dla osób, które nie zdążą na autobus jest również opcja wynajęcia taksówki. Prócz transportu publicznego można również zabrać się małym busem, który nagle zjawił się na przystanku. Ponieważ cena była porównywalna do transportu publicznego postanowiliśmy zamiast czekania kolejnych 40 minut pojechać nim.
Dolina Aurland jest naprawdę pięknym i czarującym miejscem. Jedynym minusem, który my doświadczyliśmy była stresująca myśl, że byliśmy pod presją czasu, aby zdążyć na ostatni autobus. Następnym razem będziemy wiedzieć, że są też alternatywne opcję i że nie ma się co stresować tylko iść swoim tempem i delektować się tą nietuzinkowa krainą.
Pozdrawiam 🙂