Na początek zapraszam na kilka zdań z lekcji biologii.
Lubię przyglądać się mrówkom.
Są takie kruche i delikatne, a zarazem waleczne i silne. Ci mali bohaterowie, dbają o porządek w naszych lasach. Czyszczą, tną, przenoszą, segregują i dbają o leśną ściółkę. Skrupulatnie spełniają swoją misje. Świetnie wyposażone w mikroskopijne, tłuste włoski i znikomą wagę, posiadają niebywała umiejętność przemieszczania się po napiętej tafli wody. To cud sam w sobie i nie trzeba tu sił wyższych. Kto by pomyślał, że mogą unieść dziesięciokrotność swojej wagi. Według naukowców ich liczba na świecie to jakieś 10 biliardów , a w tym wyróżniamy do 20 000 różnych gatunków.

Photo by: Instagram @macroworld9
Potęga mrówek tkwi w stadzie, jednostka jest słaba i narażona na klęskę, połączone w mrowisku stanowią świetnie prosperujące kolonie. Każda z osobna posiada szczęki, zamykające się z prędkością 100/km/h. To ich główne narzędzie, którego uszczypniecie doświadczył na pewno nie jeden z nas.
Mrówki, tak jak już wspomniałam są waleczne, to wojowniczki i żołnierze leśnego porządku. Jedna mała kolonia niszczy do 100 000 szkodników dziennie. To tez daje im miano najlepszych sanitariuszy leśnych. Dbają o leśną ściółkę, niszczą szkodniki i są nieodłącznym elementem leśnego ekosystemu.
Warto sobie o tym przypomnieć, gdy kolejnym razem przetniesz jej szlak. Wyda ci się rozproszona, zagubiona i biegająca bez celu. W rzeczywistości to piękny i niepowtarzalny cud natury, który dokładnie wie dokąd zmierza.
To mały wojownik o ogromnym znaczeniu.
Jakimś dziwnym sposobem znów znalazłam się w moim ulubionym otoczeniu, w lesie. 🙂
Wycieczka tym razem miała głównie na celu wypróbowanie nowego sprzętu biwakowego. Postanowiłam nie ryzykować dalekiej wyprawy, wybraliśmy się na drugą stronę Oslo w okolice między Hvalstad a Asker.
Punkt widokowy to Skaugumsåsen (351 n.p.m.), szlaki oficjalnie są dwa. Oba są niebieskie. Oznaczyłam je orientacyjnie kolorami, abyście mogli lepiej je rozróżnić. Krótki, ale bardzo stromy (niebieski), oraz dłuższy liczący sobie ponad 3 km, z łagodnym wzniesieniem (czerwony).
Warto zaparkować przy Utfartsparkering Sem , potem kierować się w stronę Nakuhel Nasjonalt senter for natur kultur og helse i iść drogą przed siebie, aż do niebieskiego szlaku. Na rozwidleniu możecie zdecydować, którą trasę wybieracie.
To piękny teren, na wycieczkę jednodniową. Trasę (z łagodnym wzniesieniem) spokojnie można zrobić z dziećmi od 4-5 roku życia. Pamiętajcie o odpowiednim obuwiu. Szlak jest przyjemny i zróżnicowany. A punkt widokowy otwiera nam okazałą panoramę na Oslo i okolice.
U podnóży góry znajdziemy ukryte jeziorko Semsvannet, które latem tętni życiem i cieszy się popularnością okolicznych mieszkańców. W tle można usłyszeć dzwonki pasących się krów. Przypomina mi to klimat alpejskich łąk 😊
Trzeba pamiętać, że Skaugumsåsen jest na terenie rezerwatu przyrody i w promieniu do 200m od jeziora nie wolno rozkładać namiotu. Ale spacerować i podziwiać możemy do bólu 😊
Okazuje się, że największe wyzwanie sprawia nam wejście z ciężkim sprzętem. Gdy już, trwająca w mojej głowie wieczność wspinaczka pod górę (stromym wejściem) i znalezienie odpowiedniego miejsca dobiega końca, zabieramy się za rozbicie namiotu. Spocona i wyczerpana, zastanawiam się: co ja tu robię? Po co mi to? Mogłam przecież wpaść na spacer jutro, na spokojnie po śniadanku i porannych rytuałach z cyklu maseczki, peelingi i inne cuda.
Wieczór już nas nagli. Nie ma czasu na rozkminki, trzeba działać. W końcu namiot powstaje, a w nim całkiem nie najgorsza sypialnia z aneksem kuchennym 😊
Jakby patrząc przytargaliśmy na plecach dach nad głową, kuchnie, sypialnie i prowiant. To całkiem sporo jak na dwa plecaczki.
Nagrodą za niedogodności był spektakl, jakiego staliśmy się świadkami. W tej leśnej filharmonii ptaki urządziły niepowtarzalny, podwieczorny koncert. Wiosną są one wyjątkowo aktywne, rozpieszczają swoim śpiewem potencjalnych kandydatów i nas przy okazji też. Czuje się wdzięczna, że mogę być tego częścią. ♥
Wschodzące słonce pada prosto na namiot, a wzrastająca temperatura w naszym lokum budzi nas o poranku. Ptaki, mrówki, żuki i inni pobliscy sąsiedzi już dawno wstali. Praca wre na całego a my tu jeszcze w piżamach 🙂
Obserwuje mrówkę zgrabnie i delikatnie nosząca okruszek mojego musli. Jest on oczywiście trzy razy taki jak ona. Gdy ja sobie smacznie spalam, ona już dawno wzięła się za swoje codzienne sanitarne obowiązki. Jest cudowna.
I w tym momencie właśnie uświadamiam sobie, jak bardzo cieszę się, że jestem tu teraz. Dostrzegam to, co mnie otacza z najmniejszymi detalami. Czuje, nagrzaną, parującą leśną ściółkę, szybujące roślinne pyłki, zachęcające do celebrowania wiosny.
Wiem, że w tym momencie nie chce być nigdzie indziej i mimo wszystkich niedogodności i utrudnień odpoczywam. Że przyroda, która mnie otacza jest jak balsam dla mojej duszy. Że jestem gotowa jeszcze bardziej się z nią zaprzyjaźnić i poznać jej kolejne tajemnice. To jest moja droga do poczucia szczęścia. To moja droga, którą chce podążać.
Pozdrawiam i zachęcam do zaprzyjaźniania się z przyroda i eksplorowania otoczenia! 🙂
Moja kochana podrozniczka żądna przygód.Super team tworzycie i to czuć w twoich opisach a fotograf📷 pierwsza klasa.Moje kochane dzieciaczki,,,,,,,,,❤❤❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
∞
PolubieniePolubienie