Docieramy na wysokość 2320m n.p.m.

Temperatura znacznie spada. Czuć zbliżający się chłodny wieczór. Camping położony jest na krawędzi największego na ziemi krateru Ngorongoro. Jednego z Siedmiu Naturalnych Cudów Afryki. Utworzyła go wielka eksplozja i zapadnięcie się  wulkanu 2-3 milionów lat temu. Żyje tu szacunkowo 25 000 dużych zwierząt, w tym większość kopytnych.

W kraterze panuje bezwzględny zakaz polowań.

ee

Z uwagi na wysokość, temperaturę i wilgotność powietrza zmianie ulega też Fauna i Flora tutejszego kempingu. Otacza nas gęsto porośnięty teren. Dookoła rozciąga się rozrosły las palmowy. Powietrze pachnie parującą glebą i świeżością tutejszej roślinności. Jest spokojnie, błogo, cicho. Otaczające nas zarośla aż kuszą, żeby się w nie zapuścić. Przynajmniej mnie 😊 Ale jak już pisałam w poprzednim poście: nie można sobie pozwolić na wszelki brak wyobraźni, ponieważ może to grozić bardzo dużym niebezpieczeństwem.

 


 

Wieczorową porą.

Oto przychodzi mi doświadczyć pierwszej prawdziwej konfrontacji twarzą w twarz ze słoniem afrykańskim. Bez krat, żelaznych zasłon, cyrkowych patologii.

Pozbawiony wszelkiej krępacji szeleści, delektując się chrupkimi konarami i soczystymi liśćmi tuż za budynkiem sanitarnym. Ciekawość prowadzi nas wprost na niego. Znajduje się może 2 m od nas. Stoimy jak wryci. Nie spodziewaliśmy się go zupełnie. Kolana mi miękną a serce bije jak szalone.

On jest spokojny. Skupiony na posiłku. Słyszę jego głośny oddech, czuję zapach. Z dziecięcym zachwytem podziwiam każdy detal jego wyrafinowanego ciała. Skórę ma grafitową, chropowatą, pomarszczoną. Pokrytą szczątkowym owłosieniem. Jest ogromny, obdarzony dwoma spektakularnymi ciosami. Jest swobodny, szczęśliwy, wolny.

 

760

Nie pozostajemy niezauważeni. Dostrzega naszą obecność i w nieprzerywanym letargu niespiesznie kontynuuje swoje czynności, po czym z dużą lekkością przedziera się przez gęste porośla i ginie gdzieś w oddali.

 


 

Po zapadnięciu zmroku Camping Simba w Ngorongoro kryje w sobie wiele tajemnic. Zapachy z kuchni przyciągają ciekawskie szeroko rozstawione oczy hien.

Oświetlając sobie drogę do WC zauważam w krzakach wzdłuż ściany lasu wpatrujące się we mnie ślipia. To jakieś 2-3m ode mnie. Jest noc, zawiewa grozą. Hieny są dość płoche i zazwyczaj nie zbliżają się do cywilizacji, gdy są tam ludzie. Rozsądek każe mi jednak jak najszybciej udać się  do namiotu.

 

998

 

W momencie, gdy już pięknie ułożyłam się na swoim średnio wygodnym posłaniu, słyszę ciężkie, masywne kroki stąpające po drugiej stronie cienkiego płótna. „Boże, co teraz?” myślę. 😊 Ostrożnie wychylając głowę poza nasze schronienie, dostrzegam stado sporych hałasujących cieni.

Noce w Afryce bywają bardzo ciemne. Tym bardziej, gdy niebo jest zachmurzone tak, jak teraz. Okazuje się, że stado bawołów afrykańskich postanowiło rozgościć się na naszym polu namiotowym. Część z nich przyszła się posilić, inne załatwić potrzebę fizjologiczną, a jeszcze inne udać się na spoczynek tuż obok rozstawionych namiotów. Bywają tu często. To w końcu ich teren. Teren Parku Narodowego Serengeti.

Są tu u siebie.

 

72

Po chwili przybywają strażnicy i przeganiają je poza obrzeża pola.

 


 

Wstajemy przed świtem i udajemy się do dna krateru.

Krater Ngorongoro wita nas swoją jeszcze zaspaną aurą. I znowu jest spokojnie, cicho. Jest to jeden z najmniej zmienionych rezerwatów świata. Niezrównanie pierwotny, czysty, nie dotknięty ręką nowoczesności. Krater otwiera niewyobrażalnie piękny kadr. Podziwiamy równinę, oświetloną pierwszymi promieniami wschodzącego słońca.

71

 

Jest błogo, spokojnie. Jadąc szutrową drogą słyszymy rozbrzmiewający dźwięk kopyt gnu pręgowanych oraz ich przeurocze chrumkające odgłosy 😊 Na swoich prostych, smukłych nogach przemieszczają się płynnie po prostej niczym tafla sawannie.

 

987

One tez skradly moje serce 😊

55

Między gnu odpoczywają zebry. Ich charakterystyczne ubarwienie wyraźnie odznacza się na tle spokojnych piaskowych barw. Z dynamicznym zrywem reagują na nadjeżdżający samochód.

 

 

66

 

 

 

Chmury nad kraterem odsłaniają kolejne promienie słońca. Nastaje dzień. W oddali ukazują się wyraźne, porośnięte lasem górskim zbocza. Teren jest otwarty, głównie płaski, trawiasty.

 

09

 

Mamy to szczęście zaobserwować kilka wylegujących się lwich par. Są w trakcie okresu godowego. W tym czasie nie polują, a jedynie zajmują się prokreacją oraz odpoczynkiem po wykonanej misji.

 

85

 

880

 

Samiec jest  zarazem zrelaksowany jak i uważny na otoczenie. Odpoczywa regenerując siły. Niekiedy pieszczotliwie iskając swoją wybrankę. Dookoła nich rozciąga się fioletowa łąka. Powietrze jest czyste, rześkie. W oddali słychać gwar kopytnych sąsiadów połączony z głośnym śpiewem radośnie witających słońce ptaków.

 


Oto one. Idealne w swej prostocie. 
Bezpretensjonalne w wyszukanej i nieprzeciętnej formie. 
Są mieszkańcami naszej planety, 
w każdym pierwiastku z nią zintegrowane. 
Każdy ma tu swoje miejsce. Są częścią cudu. 
Dawania i odbierania życia.
  
I niech ignorancka ręka człowieka nigdy im tego nie zabierze.

Karolina Mejer

 

9

76

99

611

098

06

719

709

61

769

765

734

80

90

75

77

Na tym chciałabym skończyć ten kolorowy, pełny gorących wspomnień post. Ngorongoro nazwałam wisienką na torcie, jest zarazem dopełnieniem jak i ukoronowaniem tego pięciodniowego Safari. Doświadczenie tej podróży, to zdecydowanie jedno z najcenniejszych wspomnień w moim życiu.

Z premedytacją nie zamieściłam tu żadnych informacji organizacyjnych i reklamowych. Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej szczegółów na temat firmy organizującej Safari lub kwestii praktycznych, zapraszam do kontaktu.

Na koniec chciałam podziękować Hubertowi za jego dobre oko i genialne uchwycenie wielu nieprzeciętnych kadrów.

Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia wkrótce  ♥

uu

 

 

Ngorongoro- pierwotny, nienaruszony cud natury

4 uwagi do wpisu “Ngorongoro- pierwotny, nienaruszony cud natury

  1. Cóż tu komentować, jak zwykle we wszystkich opisach genialne przedstawienie i opis danego miejsca i sytuacji w nim zaistniałych poprzedzone pięknymi zdjęciami …Pieknie👍💋

    Polubienie

  2. Za każdym razem jak to czytam to wyobrażam sobie tą podróż, te doznania, odczucia i uczucia. Jak zawsze pięknie napisane i ujęte w słowa. Ale wiadomo słowa nigdy nie ukazują tego co się przeżyło. Powinnaś uwierzyć s siebie i pisać coraz więcej a nawet pomyśleć o przewodniku, może nawet o książce. Tyle masz pomysłów, myśli w głowie. O przyrodzie, o nurcie Slow, o pszczołach i owadach które tak uwielbiasz, o podróżowaniu…
    Widać ze sprawia Ci to wielka satysfakcję.
    Życzę Ci tego z całego serca

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s